poniedziałek, 28 lutego 2011

...

Ojojoj, początki bloga, a tu takie zaniedbania... Minął (na szczęście) już drugi tydzień, kiedy nagle, w środku tygodnia wypadał mi wyjazd, co wiązało się nie tyle z brakiem dostępu do sieci, ale możliwości wykonania czegokolwiek, co mogłabym tu pokazać. Najgorsze jest to, że zawsze łudzę się, że coś tam uda mi się zmajstrować i przed wyjazdem następuje pakowanie - filc, czasem i wełna, całe oprzyrządowanie, półprodukty, nici, igły... wszystko ląduje w wielkich torbach i jedzie ze mną, po czym wraca po kilku dniach, a ja i tak nadal nie mam się czym pochwalić :)

A po takim powrocie muszę czasem nadrobić jakieś zaległości. Ostatnio większość zamówień to kolczyki i pierścionki w formie kwiatków. Chyba wiosna idzie :)





I jeszcze kilka egzemplarzy w innych kolorach.

Nadal czekam też na zamówioną w piątek wełnę na kolejny kulkowy komplet - tym razem w różnych odcieniach różu i fioletu. Co prawda trochę jej mam, ale duże kulki (3 cm) pochłoną zdecydowanie więcej.

Ten tydzień będzie dość pracowity, i tylko od tego, jak zapanuję nad moim wrodzony lenistwem zależy powodzenie wszystkich planów :) Na czwartek muszę przygotować się na starcie ze studentami, a w piątek urządzam przedwczesną imprezę urodzinową! W obu przypadkach potrzebne będzie mi szczęście :)

Miłego popołudnia!