sobota, 30 lipca 2011

Z ostatniej chwili

A co tam, zaproszona przez Anię, zapisałam się po raz pierwszy w życiu na wymiankę. Temat wakacyjno-słoneczno-letni. Boję się tylko, że mogę nie trafić w gust wylosowanej osoby... Ale nie ma co przejmować się na zapas :)

Jeśli ktoś ma ochotę, to zachęcam, ostatnia chwila na zapisy:

Ależ to już było!

Zauważyłam rzecz - jak dla mnie - niepokojącą. Ostatnio przeżywałam czas "nadprodukcji" i nadrabiałam wcześniejszy brak ujścia dla mojej potrzeby tworzenia czegoś własnymi ręcyma. Jednak, o zgrozo!, zauważyłam, że utknęłam w jakichś niezrozumiałych dla mnie do końca schematach kolorystycznych. Najbardziej oczywiste i pożądane wydało mi się połączenie odcieni fioletu z odcieniami różu, potem same odcienie fioletu, same odcienie różu, fiolet z zielonym, odcienie zielonego. Czy to jakaś choroba? Uprzedzam pytania - nie potrafię ostatnio powiedzieć czy mam ulubiony kolor, więc to rozwiązanie odpada. Oto opisana przed chwilą "czarna" seria:






Zaproponujcie coś, napiszcie jakie są Wasze ulubione połączenia kolorystyczne? Może pomożecie wyjść mi z impasu i natchniecie mnie na przyszłość :)

Udanego weekendu Wam życzę!