wtorek, 31 stycznia 2012

Kartka dla Lejdi

Urodzinowa, przesadzona, kolorowa i - mam nadzieję - bardzo optymistyczna, z mnóstwem skrawków i w stylu "śmieciowym", przy czym nie stosuję tego określenia jako pejoratywne. Wręcz przeciwnie, może nie jest w pełni recyklingowa, ale wygląda, jakby zawartość śmietniczka wysypać po pracy na tekturę i polać klejem. Zapewniam, że tego nie zrobiłam :)



akrylowe kropelki od Aśko


girlanda z papieru ILS

Chyba widać, że dobrze się bawiłam przy jej tworzeniu? :)


***
A może jesteście zainteresowane wygraniem tuszowego kompletu?
Klikajcie zatem:


piątek, 27 stycznia 2012

Drugie życie dekielka

Koleżanki dekupażystki mają na to pewnie lepsze sposoby i preparaty, ale ja posłużyłam się metodą chałupniczą. Mam sporo małych słoiczków o różnych (czasem dziwnych) kształtach i postanowiłam wykorzystać je do segregowania drobnicy w moim rękodzielniczym kramiku. Na pierwszy ogień poszło pięć dekielków, okazało się to banalnie proste i szybkie. Zamieszczam fotostory - może któraś z Was skorzysta z tego sposobu.


Potrzebne:
nakrętki, klej vikolowy, pędzelek, papierowa serwetka, coś do polakierowania (u mnie lakier akrylowy w spreju ze sklepu z lakierami samochodowymi)

Z serwetki wycinamy koło nieco większe od średnicy dekielka (żeby starczyło na wierzch i boki z lekką zakładką). Używamy warstwy serwetki z nadrukiem, resztę oddzielamy (fot. 1). Smarujemy górę nakrętki cienką warstwą kleju (fot. 2) i przyklejamy ostrożnie serwetkę. Najlepiej etapami, pozbywając się fałdek. Cały czas trzeba uważać, żeby nie podrzeć serwetki. Te fragmenty koła, które wystają poza dekielek, nacinamy (fot. 4). Smarujemy boki nakrętki i zaginamy po kolei powstałe paski (for. 5). Po skończeniu tego etapu mamy więc wystające końcówki, które będziemy zaginać i przyklejać do środka (fot. 7). Na koniec można lekko posmarować klejem, żeby zabezbieczyć dokładnie brzegi. Ważne, żeby używany klej był przezroczysty po wyschnięciu. Na zdjęciu 8 i 9 nakrętka jest już oklejona.


Po wyschnięciu kleju dla zabezpieczenia całość warto byłoby polakierować. Ja użyłam lakieru akrylowego, bo taki akurat miałam w domu. Na jedną z nakrętek nałożyłam sporo warstw lakieru i stała się śliska i błyszcząca - trochę przesadziłam :) Na resztę położyłam tylko po 2 warstwy lakieru, są lekko chropowate pod palcami, ale serwetka zabezpieczona - tak myślę. Radzę wykonywać to w mocno wentylowanym pomieszczeniu albo na balkonie. Mój lakier bardzo śmierdział i przyprawiał o ból głowy. A należę do tych osób, które generalnie lubią zapachy lakieru czy benzyny :)

Jeśli któraś z Was eksperymentowała z innymi rodzajami papieru albo tkaniną, chętnie dowiem się co i jak :)

***

Super słodkie cukieraski rozdają:

Noami, której śpiewamy razem STO LAT!


Magiczna Kartka, która prezentuje nową kolekcję papierów


The ScrapCake, gdzie prezentowane są nowe papiery


Do kolejek!

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Broszki różniaste

Motyla noga! Jak na złość w łikend - kiedy miałabym czas na nadrobienie zaległości - zupełnie zostałam odcięta od netu. Staram się pozaglądać do Was i sukcesywnie zostawiać ślad, ale nie wiem jak mi idzie... Filc nadal nietknięty. Zostają więc zaszłości i starocie, których mam bardzo dużo, ale już chyba trochę wstyd pokazywać takie przeterminowane prace...

Broszka jedyna w swoim rodzaju, bo: a) jedyna o takim kształcie, b) i w takiej kolorystyce:



A na karnawałową imprezę drobny akcent w postaci muszki. Albo kokardki, w zależności od potrzeb :)


***
Niedługo znowu wyjmę filc - w dobrej sprawie, więc frajda podwójna. Może i któraś z Was będzie miała możliwość przyłączenia się do akcji zbierania funduszy na leczenie 6-letniego Kuby? Potrzebne jest rękodzieło. Po kliknięciu otworzy się info na blogu kury D., koordynującej działania.


A blog Kuby i jego rodziców znajdziecie tutaj.

Nie ma to jak zacząć tydzień lewą nogą - tą od strony serca :) Ściskam Was!

piątek, 20 stycznia 2012

Dzień Babci

Zaniedbuję nieco bloga, muszę też nadrobić zaległości i zobaczyć co dzieje się u Was. U mnie "martwy sezon" - chyba nadal odpoczywam od listopadowo-grudniowego filcowego szału i teraz nie zaglądam do niego wcale. Nie obmyślam nic nowego, cierpliwie czekam na pomysły. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, wtedy zacznę się martwić :) Jedyne co zrobiłam to dwie kartki, jedna z nich na Dzień Babci. Zwyklaczek, ale częściowo na materiałach od Aśko (papier w kropki) i Wiśni (wycinanka), więc serdecznie dziękuję :) Napis nadrukowałam troszkę nie w tym miejscu (ledwo się zmieścił), a brzegi potraktowałam bezużytecznymi dla mnie cieniami do powiek w odcieniach brązu :) Trzeba sobie jakoś radzić :)


Życzę Wam udanego łikendu!

niedziela, 15 stycznia 2012

U mnie śnieg!

Pierwszy tej zimy, który utrzymuje się dłużej niż kilka minut, pada od rana, spokojnie, miarowo, przykrywa wszystkie brudy i na pewno dobrze się lepi... co mam zamiar dzisiaj sprawdzić.

A skoro zimowo się zrobiło, to coś na ocieplenie szyi:


i kożucha :)


Śnieżnie pozdrawiam!

czwartek, 12 stycznia 2012

Fiszkownik

Siedzi mój Luby w bibliotece, przegląda stare gazety i dojrzał do myśli, że powinien robić fiszki. Czyli kartki z notatkami, żeby nie wracać do czytelni, ale móc skorzystać z nich w każdej chwili. Pojedyncze kartki można ułożyć tematycznie, chronologicznie i pewnie na różne inne sposoby. Dlatego powstało też pudełko dopasowane do fiszek wielkością, ale na razie jest szare i wygląda jak od butów.

Fiszkownik ma format A6, kartki w kratkę. Na okładce - zupełnie przypadkiem - papier z ILS, który nawet pasuje do wodnych klimatów :) Okładka jest płaska, żeby zbytnio nie ucierpiała podczas podróży w torbie.



Ostatnio zarzuciłam produkcję filcową. Odpoczywam po okresie przedświątecznym :)

środa, 11 stycznia 2012

Wymiana bardzo udana

Będę się chwalić grudniową wymianą z Anią, znaną też jako Dziergam Sobie i prowadzącą tak samo zatytułowany blog. Wymieniłam naszyjnik z kulek na cudny, mięciutki szalokomin w genialnym kolorze. Zdjęcia komina pożyczyłam od Ani, bo pięknie zaprezentowała go na manekinie. Dostałam też idealnie pasujący kwiatek z filcowym środkiem :)



Więcej zdjęć tutaj. Niestety, jego ciepło i miękkość można poczuć tylko w realu :)

Foty naszyjnika pokażę w mojej wersji, ale zajrzyjcie na bloga Ani, bo tam też korale na manekinie. Wyglądają o wiele lepiej :)



I kolczyki do kompletu albo i nie:



Aniu, serdecznie Ci dziękuję za wspaniały prezent! Już oczywiście noszę, żadna tam zima nie jest mi do tego potrzebna :)

Zapraszam

też na candy do 7 Dots Studio. Nie wiem jak Wam, ale z kolekcji Wonderland najbardziej podobają mi się koronkowe wzory, takie jak Queen of Hearts:


Natomiast w kolekcji All I ever... upatrzyłam sobie papier Box of Emotions:


Prawda, że piękne?
Klik na papier przeniesie Was do odpowiedniego candy :)

Biorę udział

w candy, organizowanym przez nowo otwarty sklep Magiczna Kartka. Więc zapraszam i Was :)

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Miły jest zwyczaj...

... wysyłania kartek na święta :) W czasach podstawówki sporo listów i kartek wysyłałam i dostawałam, ale wraz z wkroczeniem internetu zwyczaj ten zaczął niestety zamierać. Dziś obserwuję jedynie Babcię i Mamę, które w konkretnych okresach roku zasiadają do wypisywania kartek. Moi znajomi z realnego świata chyba już też pocztówek świątecznych nie wysyłają. W przyszłym roku postaram się poprawić, tylko przygotowania muszę zacząć odpowiednio wcześnie :)

Tym milej dostać kartkę, w sezonie (bądź co bądź) jeszcze świątecznym. Odebrałam ją dopiero w ten weekend (przyszła wcześniej), ale za to ile frajdy sprawiła mi Lejdi swoim małym dziełkiem! Kartka jest świetna, zresztą same zobaczcie:


Cudowne kolory i wzorki. Wielkie dzięki!

Pozostając w temacie pokażę część dodatków, które powędrowały z moimi kartkami. Niektóre już pokazywałam albo ich forma powtórzyła się z tym, co robiłam wcześniej. A tych trzech nie mam do czego przyczepić, więc wklejam tu :)

Jedna jedyna broszka w takim kolorze:


Kulkowe kolczyki:


 I też kulkowe, szklane, w rasta kolorach :)


Było więcej broszek, kolczyków... ale troszkę straciłam rachubę :)

Dzięki za odwiedziny i życzę Wam łagodnego wejścia w tydzień po dłuższym weekendzie!

czwartek, 5 stycznia 2012

Noworoczny prezent

Zobaczcie, co pięknego czekało dziś na mnie od rana w skrzynce! Niespodziewana przesyłka od Asi z Kartkowego Zacisza, a w niej śliczna karteczka świąteczna i tajemnicze pudełeczko... W nim cudnej urody, staranna, pięknie wykonana i dopieszczona kartka autorstwa Asi, dla której już znalazłam przeznaczenie - podaruję ją Babci na zbliżające się święto. Ogrom pracy i uwagi, jaki Asia musi poświęcić wykonaniu takiej kartki jest dla mnie godny podziwu. Zdjęcia nie oddają nawet w połowie jej uroku:


Do Asi natomiast poleciał prezencik, który zresztą - jak może pamiętacie - sama zainspirowała.

Korzystam z okazji i dziękuję za entuzjastyczne przyjęcie recyklingowego notesu. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że i ze śmieci może wyjść COŚ :)

Udanego łikendu, dla niektórych pewnie długiego!

wtorek, 3 stycznia 2012

Na dobry początek

Witajcie w nowym roku! Wchodzę w niego z nowymi postanowieniami, które już zapisały się w grudniowniku. W zeszłym roku miałam taką listę na zwykłej kartce, w tym - nie dość, że stara znalazła swoje miejsce, to w grudniowniku wygospodarowałam miejsce na tegoroczne. Kilka rzeczy do zrobienia w 2011 roku przeszło na 2012, część udało się zrealizować.

Czego nie udało się wykonać poprzednio, to pozbywanie się różnej maści rupieci, mniej bałaganienia rękodziełem, niezwłoczne rozpakowywanie bagaży po przyjeździe do domu... Forma w niektórych miesiącach była zwyżkowa, ale generalnie postępów brak. Jednym z postanowień było też gotowanie i próbowanie nowych rzeczy w kuchni. Może nie chodzi o wystawne obiady złożone z kilku dań, tylko chociażby wykorzystanie tych wszystkich przypraw, które zalegają w szafkach, a my właściwie ciągle jemy to samo.

I w ten sposób płynnie przechodzę do głównej części tego wpisu :) Postanowienie kulinarne jest świetną okazją dla nowego rękodzielniczego projektu! Postanowiłam więc zrobić dla mojego Lubego notesik na listy zakupów. Ponieważ niekiedy stuka się On w głowę widząc co wymyśliłam, jego notesik jest schludny i porządny. Wykorzystałam kawałek papieru od Aśko (sam wybrał wzór), część bloczku z białych karteczek, które odpowiednio przycięłam, płaski magnes, wydrukowałam napis, pomalowałam kredkami i wygląda to tak:




Ostatnia strona bloczku jest przyklejona do tylnej tekturki. Notesik jest banalnie prosty w wykonaniu, i myślę, że ze zdjęć widać co i jak.

Zapragnęłam jednak własnego notesika! Musicie wiedzieć, że w swoim ekologiczno-recyklingowym skrzywieniu zostawiam wszelkie skrawki papieru, które chociaż z jednej strony zapisane/zadrukowane, mogą przydać się chociażby na listę zakupów. Wykorzystanie takiego bloczku jak powyżej byłoby marnotrawstwem, bo przecież po wyrwaniu stroniczki i zrobieniu zakupów będzie się ona nadawała do wyrzuceniu. Jeśli oczywiście wcześniej nie zostanie zgubiona :)

Mój notesik musiał więc być od początku do końca z odzysku. Plik małych karteczek różnej wielkości wyrównałam do jednej z krawędzi, spięłam i posmarowałam wikolem, o tak:


Można potem lekko wygładzić, żeby zebrać nadmiar kleju, ale wikol po wyschnięciu staje się przezroczysty, więc właściwie nie robi to wielkiej różnicy:


Wydaje mi się, że do tego celu nadaje się też silikon, ale postawiłam na mniejszy bałagan :) Reszta notesika zrobiona tak samo jak przy tym "porządnym" - ostatnią kartkę bloczku przykleiłam to tekturki, z tyłu dałam magnes (z jogurtu :). Mój notesik postanowiłam jednak trochę podrasować i dodałam też gumkę:


Tu musiałam wykorzystać już troszkę techniki i specjalistyczne narzędzia :) A przód i środek wygląda tak:




Proste, prawda? :) Kiedy karteczki się skończą, a okładka jeszcze się nie znudzi, można zawsze wkleić nową porcję i wprawiać w ruch recyklingowe koło. Do czego zachęcam serdecznie w 2012 roku!

(wszystkich, którzy dotrwali do końca tego wpisu, szczerze podziwiam i pozdrawiam!)