czwartek, 5 kwietnia 2012

Kurczakowa girlanda i coś... osobliwego

Na zamówienie mojej Rodzicielki powstała kurczakowo-jajeczna 'girlanda' - potrzebne było coś długiego i zorientowanego pionowo, żeby wpasować się w upatrzone miejsce. Oczywiście nie obyło się bez poprawek w stylu "a można to skrócić?" :) Tutaj girlanda pozuje na tle mojej zasłonki - zdjęcie jest beznadziejne, ale ja naprawdę umiem robić tylko zbliżenia w trybie makro. Inne mi nie wychodzą - nad czym bardzo ubolewam!


Takie zdjęcia wychodzą mi lepiej - kurczaki i pisanki w stanie poplątania:


I na koniec coś, od zamieszczenia czego po prostu nie potrafię się powstrzymać. Zanim wyśmiejecie to kuriozum, doceńcie zamysł właściciela, jego fantazję, pasję zbierania, ba! odwagę, umiejętność wyeksponowania i zaaranżowania tej wystawy! Taki oto obrazek napotkaliśmy z Lubym podczas naszej ostatniej wycieczki krajoznawczej. Widok przyjaźni goryla i pudla rozłożył nas na łopatki:



No i jak? Robi wrażenie, co?