środa, 10 października 2012

Środowe myki: podróżny niezbędnik


W trakcie podróży moja mama uwiecznia każdą chwilę nie tylko za pomocą aparatu fotograficznego, ale także zapisując różne szczegóły wyprawy, np. godzinę przekroczenia granicy, trasę, odległości, odwiedzone miejsca, a jeśli starczy jej chęci i czasu opisuje też ciekawe obiekty, krótką historię miasta itd. Na podstawie takich notatek można po czasie odtworzyć całą podróż i to z takimi niuansami, że sami się dziwimy :)

Zwykle notowanie odbywało się w jakimś wybrakowanym zeszycie, który z czasem ani nie wyglądał ładnie, ani nie miał swojego specjalnego miejsca. W tym roku postanowiłam przygotować mamie coś innego - podstawę notesu-albumu, którą w razie konieczności można rozszerzyć.

Bazą stały się białe koperty formatu b5, zaklejone, a potem rozcięte wzdłuż dłuższego boku. Ponieważ mama namiętnie zbiera różne ulotki z odwiedzanych miejsc, takie kieszonki okazały się idealne na ich przechowywanie.

Każdą kopertę troszkę ozdobiłam, właściwie tylko paskami papierów u góry i na dole. Każda otrzymała też karteczkę samoprzylepną z datą - użyłam karteczek w różnych kształtach i kolorach, na nich różnymi czcionkami wydrukowałam daty.

aby maksymalnie powiększyć zdjęcia, otwórz je w nowym oknie

Koperty pozostały tymczasowo niespięte - aby w razie czego dołożyć dodatkową kartkę, a może karty ze zdjęciami? Kto wie :)

Oprócz kopert wyposażyłam mamę w kilka "gadżetów" - mapki, gdyby chciała zaznaczyć trasę lub miejscowość, alfabet oraz arkusze czegoś w rodzaju "ikonek", gdyby chciała dodać informację o temperaturze, menu, ilości przejechanych kilometrów itd. Do tego obowiązkowe nożyczki i klej :)


Stworzenie takiej albumowej podstawy na pewno usprawnia późniejszą pracę i ułatwia zapisywanie myśli. Często kiedy wracamy z podróży nie chce nam się uporządkować zebranych notatek, ulotek, zdjęć. Nie wiem jak Wy, ale mi przychodzi to ciężko. Nie czuję, abym za sprawą tych czynności przenosiła się z powrotem na wakacje, co to, to nie :) Tym mniej entuzjastycznie się za to zabieram.

A czy Wy przygotowujecie się jakoś do wyjazdów? Zabieracie ze sobą specjalny zeszyt, czy w trasie na szybko szukacie skrawków papieru? A może wystarcza Wam fotografowanie?

W poprzednich środowych mykach: