czwartek, 31 października 2013

Eksperymentów ciąg dalszy

Już nawet zdążyłam zapomnieć, że eksperymentowałam z różnymi formami filcowych kwiatków! Jak dotąd pokazałam tylko jeden, a w kolejce czeka kilka kolejnych. Dlatego dzisiaj dwa tego samego rodzaju. Jeden z nich ma nawet "filcowy" guzik:




I jak to zwykle u mnie ostatnio, kwiatki mogą zamienić się w broszki, ozdoby do włosów, element naszyjnika... Póki co "są sobą" :)

Pozdrawiam Was serdecznie!

środa, 30 października 2013

Środowe myki: zawieszka z deszczem i chmurką


Kiedy zobaczyłam ten tutorial na stronie Kasi-kiosc, po pierwsze - musiałam znaleźć chwilę, żeby zrobić taką zawieszkę, a po drugie od razu pomyślałam, że koniecznie muszę podzielić się z Wami tym odkryciem! Girlanda jest prosta w wykonaniu, może stanowić projekt dla dzieci i dorosłych. No i komu nie przyda się porcja koloru tej jesieni? Póki co pogoda nawet nas rozpieszcza, ale w końcu przyjdzie i ta brzydsza część tej pięknej skądinąd pory roku. Poza tym tak szybko robi się ciemno...

Dlatego proponuję Wam wykonanie tej ozdoby - u mnie funkcja rozweselająca działa bez zarzutu, każde spojrzenie na nią wywołuje uśmiech :) Potrzebne są tylko kolorowy papier, klej i sznurek albo żyłka. Oto moja wersja:


Po wskazówki i wykroje odsyłam Was na bloga Kasi. Jej wersja zaopatrzona jest także w uroczą parasolkę:


Kasiu, dziękuję za tutorial i możliwość udostępnienia tego pomysłu!

Mam nadzieję, że i Wy skusicie się na ten projekt. Jeśli tak, koniecznie zostawcie link, chętnie obejrzę efekty!


W poprzednich środowych mykach: 

Wszystkie środowe myki

poniedziałek, 28 października 2013

Lis i sowy

Wczoraj pisałam Wam o nowym miejscu w sieci dla papieromaniaków - na blogu oraz fb sklepu Fox in a Box ostatnie godziny zapisów na cukierasy! Kto jeszcze się nie bierze udziału, niech koniecznie to nadrobi :)

Wczoraj też u sympatycznego liska pojawiła się moja pierwsza praca - różowo-tekturowa. Tektura jest świetnym, "naturalnym" materiałem, ta sprzedawana w sklepie ma szary odcień i lekkie chropowatości. Jest cudna! Do tego sowy i oryginalne dodatki Foxa. Więcej zdjęć i szczegóły znajdziecie >>tutaj<<.


Kartę z sowami wycięłam z arkusza 30x30 (papiery Sodalicious), a napis nadrukowałam metodą, którą pokazywałam kiedyś w środowych mykach, >>tutaj<<. Było to prawie rok temu, więc ten post może być dla niektórych odkryciem. Ja z tego sposobu korzystam zawsze, gdy potrzebne mi napisy na konkretnym wykrojniku czy papierze. Dla bezmaszynkowców jak znalazł!

Jeśli macie ochotę, zamieszczam też napis, który stworzyłam na potrzeby tej kartki. Zawsze można wydrukować na czarno, jeśli nie lubicie różu :) Jeżeli wykorzystacie ten digi-stempel proszę tylko o podanie źródła czyli tego posta. No i info w komentarzu, bo chętnie obejrzę efekt :)


Jak czujecie się po zmianie czasu? Jest szansa na udany poniedziałek? Bo tego właśnie Wam życzę!

niedziela, 27 października 2013

Nowe miejsce w sieci

...do którego serdecznie zapraszam! Stworzone dla tych, którzy lubią dłubać w papierze i nigdy nie mają dość dodatków - tych kolorowych, ale i nieco surowych. Stworzyła je Agi, prowadząca bloga Scrapowe Love. Jej sklepik nazywa się Fox in a Box i przedstawia się Wam za pomocą cudnego logo:


Agi zaprosiła mnie do tworzenia prac ze sprzedawanych przez nią papierów Sodalicious i dodatków jej własnej produkcji. Jeśli chcecie zobaczyć, co takiego przygotowała, zajrzyjcie koniecznie do jej sklepiku.

Z okazji otwarcia Agi przygotowała dla Was zestaw cukierasów do zgarnięcia w szybkim candy. Spieszcie się, bo czas tylko do jutra!


Na blogu już wczoraj pojawiła się pierwsza, lawendowa inspiracja!

piątek, 25 października 2013

Aśko świętuje

Właściwie świętowała, bo od jej urodzin minęło już dobrych kilka dni :) Posłałam jej kartkę i bransoletkę, którą sama Jubilatka wypatrzyła. A do tego jeszcze mały drobiażdżek. Kartka prezentowała się więc tak:



Prosta i nieskomplikowana, bo jaki jest sens kombinowania, kiedy posyła się kartkę do Aśko? Przecież ona zrobiła już chyba wszystko!

A w komplecie z filcakami... - tu musiałam ukraść zdjęci od Asi!


P.S. Bea (dziękuję!) zwróciła mi uwagę, że na blogu CraftManii trwa tęczowe wyzwanie - grzechem byłoby nie zgłosić pracy, która w tak bezpośredni sposób zawiera w sobie ten motyw :)

 

środa, 23 października 2013

Środowe myki: szuszki


Może suszki zamiast papierowych czy materiałowych kwiatków? Najpierw pięknie wyglądają w wazonie, a potem mogą posłużyć nam nie tylko w tradycyjnych kompozycjach, ale i na kartkach. Niektóre z nich zbiera się właśnie teraz i jest to dobry moment na eksperymenty. O kwiatach wiem niewiele, więc posiłkujcie się wyszukiwarką :)

Moje kwiatki to może nie piękne kocanki, ale też dały radę. O ile wiem nie są to typowe kwiaty używane do suszenia. Ale że tak pięknie się zakonserwowały, aż żal było ich nie wykorzystać. Jeśli się nie mylę, są to cynie. Użyłam tych najmniejszych i słabiej rozwiniętych kwiatów - wydały mi się najpełniejsze i najładniej zachowały po wysuszeniu kształt płatów.

Ponieważ bałam się, że moje kwiatki zaczną się obsypywać, spryskałam je lekko bezbarwnym lakierem akrylowym. Możecie też spróbować lakieru do włosów. Nie chodzi o to, żeby błyszczały, tylko troszkę lepiej się trzymały w docelowym miejscu.


 Obcięte łepki przykleiłam nad ramką, która ma imitować ozdobny wazon:





Prosty, ekonomiczny i ekologiczny sposób na kartkę z kwiatkiem. Suszki też mają swój urok :)

Jeśli wykorzystacie ten czy inny projekt prezentowany przeze mnie w środowych mykach, dajcie znać w komentarzu! Chętnie zamieszczę link do Waszej pracy i obejrzę efekty.
W poprzednich środowych mykach: 

Wszystkie środowe myki

poniedziałek, 21 października 2013

Tarcza w kolorze

Myślę, że na jesień z jednej strony przyda się liść przy kołnierzu, z drugiej - coś bardzo kolorowego, żeby w razie potrzeby wywołać uśmiech albo ożywić szarości. W toku moich kwiatowych eksperymentów powstały też inne kształty, na przykład taka oto "tarcza" - na wyjątkowo pochmurne dni :)



Udanego poniedziałku!

piątek, 18 października 2013

Liście lecą z drzew...

Jak tam jesień u Was? Pewnie nie było dziś pięknego słońca, a wiatr powoli pozbawia drzewa kolorowych liści..? No to tak jak u mnie :) Pozostaje więc ratować się domowymi sposobami i może jakimś optymistycznym, jesiennym akcentem? Pokazywałam Wam co noszę przy szalu, powstało jeszcze kilka filcowych liści, także w parach:




Niektóre szyte ręcznie, a inne maszyną. Małe broszki można przypiąć do szala, płaszcza czy czapki.

Zbliżający się weekend może być świetnym czasem na udekorowanie mieszkania na jesień, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście! A ja służę odrobiną inspiracji i przypominam zeszłoroczne, jesienne projekty:

Liściaste podkładki


Liściasta girlanda


Liściaste kolczyki


I ostatni, żołędziowy myk

Udanego weekendu!

środa, 16 października 2013

Środowe myki: segragator z pudełka po płatkach


Uderza mnie jak nieprawdopodobnie ogromną ilość śmieci produkuje współczesny człowiek. Chyba nie da się tego uniknąć, ale można próbować ograniczyć. Można też te domowe śmieci zamienić w coś bardziej użytecznego, co posłuży nam jeszcze przez jakiś czas. Wielokrotnie pojawiała się na moim blogu idea recyklingu i nie jest to jedynie kwestia oszczędności pieniądza - ale przede wszystkim surowca, zasobów, naszego środowiska.

Przykładowo, jeśli pakuję przesyłkę, staram się to zrobić w sposób "wtórny". Używam folii bąbelkowej z przesyłek, które sama dostałam, robię pudełko z kartonu, który pierwotnie służył czemuś innemu. Najbardziej nie lubię wyrzucać właśnie papieru - zadrukowane z jednej strony kartki zostawiam na notatki i bazgroły, kombinuję co zrobić z kartonowymi pudełkami, żeby jednocześnie zorganizować swoją przestrzeń i nie marnować surowców.

Niektóre pomysły czekają na realizację dłuższy czas. Bo czy opłaca się siadać do oklejania jednego pudełka? Lepiej od razu okleić kilka :)

Z opakowań po płatkach śniadaniowych postanowiłam zrobić niewielkie segregatory.


Pudełko po płatkach rozkleiłam "po szwach". Odcięłam zbędny fragment w ten sposób:


Następnie okleiłam całość białą tekturą - dodatkowo usztywniło to pudełka. Okleić można też papierem pakowym (wybierzcie taki, który nie prześwituje), prezentowym czy tapetą.

Nie oklejamy pudełka, kiedy jest całkowicie rozłożone na płasko. Każdą ściankę oklejamy pojedynczo, po kolei. Kanty oklejamy ustawiając boki pod kątem prostym, czyli tak, jak będą wyglądały po sklejeniu pudełka na powrót. Smarujemy jeden bok klejem, przykładamy papier okleinowy i przyciskamy. Jeśli używacie grubszej tektury, polecam załamanie jej wypisanym długopisem czy nożykiem po krawędzi boku. Dzięki temu papier na kantach będzie się równo układał.

Co do kleju - ja użyłam wikolu, nada się też magic czy inny sprawdzony przez Was klej. Pamiętajcie jednak, że kleje takie wikol są klejami na bazie wody, więc oszczędnie! Jeśli warstwa będzie zbyt gruba, a papier cienki, całość brzydko się pomarszczy. W przypadku wikolu możecie nawet posmarować całą powierzchnię pędzlem i poczekać kilka chwil, żeby klej nieco podsechł, a dopiero potem przykładać Waszą okleinę.

Możecie wyciąć z przodu kółeczko, takie jak w kupnych segregatorach. Nie zawsze uda się to dziurkaczem - papier może okazać się za gruby albo zasięg dziurkacza za mały. Ja nie dałam rady i wycięłam je ręcznie, skalpelem. Pamiętajcie, żeby pomyśleć o tym przed sklejeniem całego pudełka!

Po oklejeni całego pudełka składamy całość do formy początkowej. Wystające u góry skrzydełko wklejamy do środka:


Gotowe segregatory z każdej strony:


Nadadzą się do przechowywania mniejszych gadżetów, np. wycinanek, wykrojników, papierowych bloczków i notesów, kopert, ale także kredek czy pisaków. Na końcu można postawić je na półce wyższym bokiem do przodu i mamy porządek :)


Jeśli kupujecie często ten sam produkt w pudełku kartonowym - od tabletek i soli do zmywarek po błonnik - zachęcam Was do wykonania takich segregatorów. Być może będą to opakowania, które mieszczą format A4? Segregatory można też wykonać samemu, od podstaw - wystarczy duży karton lub tektura.

Jeśli wykorzystacie ten czy inny projekt prezentowany przeze mnie w środowych mykach, dajcie znać w komentarzu! Chętnie zamieszczę linka do Waszej pracy i obejrzę efekty.

W poprzednich środowych mykach: 
z których powstał
 Wszystkie środowe myki

poniedziałek, 14 października 2013

Co się wykluło z żołędzi

W poprzednią środę pisałam o kolorowych żołędziach. I miałam pokazać, co powstało z moich.

Wianek nie doczekał się kolejnej porcji darów lasu - mi podoba się w tej wersji, a pomocnicy do malowania żołędzi jakoś nie walą drzwiami i oknami :) Zastanawiam się, czy taka minimalistyczna wersja jest w porządku, czy i Wy byście okleili całą tą konstrukcję żołędziami? Chętnie dowiem się, jakie jest Wasze zdanie!

Nie mogło zabraknąć jakiegoś elementu centralnego, więc w środku siedzi wiewiórka. To zwierzątko jest traktowane sporym sentymentem w moim domu i zapewne jak każdy mały i duży człowiek Wy też zatrzymujecie się w parku na chwilę obserwacji, kiedy spotkacie taką na swojej drodze :) Wykrój na wiewiórkę nie jest mój - pochodzi z bloga Nuno life. Troszkę go zmieniłam, ale cieszę się, że pomimo pierwotnego pomysłu nie zdecydowałam się na wymyślanie wykroju od podstaw! Okazało się, że nawet z gotowym wzorem stworzenie takiego "nie płaskiego" zwierzaka jest dość trudne - pomimo faktu, że z filcem mam do czynienia od dłuższego już czasu...

Dość gadania, przedstawiam wiewióra i jego domek:




Będę wdzięczna za Wasze komentarze - nie wiem, czy w tym momencie traktować ten wianek jako "work in progress", czy skończony egzemplarz..?

Udanego poniedziałku!

piątek, 11 października 2013

Eksperyment #1

Ostatnio dużo eksperymentowałam z różnymi kształtami kwiatów z filcu. Poświęciłam na to chyba wszystkie wieczory w zeszłym tygodniu :) Różne kształty płatków dają rzecz jasna różne efekty, a dziś przedstawiam jeden z nich - trzy nieduże kwiatki w odcieniach mięty i turkusu, połączone razem. Mogą być broszką albo ozdobą opaski do włosów, na razie są sobą - Jaglana, dzięki za to określenie :)



Udanego weekendu!

środa, 9 października 2013

Środowe myki: kolorowe żołędzie


Jesień obfituje w rękodzielnicze skarby, które nie dość, że na wyciągnięcie ręki, to jeszcze darmowe. Pokazywałam kiedyś ludzika z kasztanów, którego każdy z nas robił za dzieciaka (jak widzicie ja także w bardziej zaawansowanym wieku). Dzisiaj kolorowe żołędzie. Po co? Można nadać im jakąkolwiek barwę, będą pasowały do Waszego wystroju i nastroju, ale stanowić będą także jesienny akcent. A kto zbierze więcej i będzie mu się chciało, z kolorowych żołędzi (czy kasztanów, szyszek i innych skarbów) może zrobić jakiś większy projekt, na przykład cały wieniec! Mój powstaje, chociaż w domu spierają się dwie frakcje - wersji minimalistycznej w której żołędzi jest tylko trochę, oraz wersji na bogato, a więc całego wieńca oblepionego żołędziami. Myślę, że efekt będę mogła Wam pokazać już niedługo, bo wersja uboższa jest gotowa. Czeka tylko na kogoś (czytaj: mnie), komu będzie się chciało pomalować jeszcze więcej żołędzi...



Zdejmujemy czapeczki z żołędzi i robimy małą dziurkę za pomocą szpilki - najlepiej w takim miejscu, żeby potem przykryć ją czapeczką. W dziurkę wkładamy drucik - będzie za co trzymać podczas malowania i będzie jak wbijać podczas suszenia.


Do suszenia użyłam wytłaczanki po jajkach - zrobiłam dziurki szpilką i wbiłam w nie druciki z nadzianymi żołędziami.


Użyłam (bardzo wszechstronnych) farb do tkanin Fevicryl, o których pisałam wiele razy - zajrzyjcie >>tutaj<<, jeśli interesują Was szczegóły dotyczące tych farb. Żołędzie pięknie błyszczą, choć nie były lakierowane. Myślę, że i inne farby dadzą radę, może nawet gęste plakatówki? Ja bym spróbowała :)



Kiedy żołędzie wyschną dopasowujemy do nich czapeczki i wklejamy je z powrotem. A teraz czarujecie z żołędzi co Wam się tylko zamarzy. I to obojętnie ile macie lat!

Jeśli wykorzystacie ten czy inny projekt prezentowany przeze mnie w środowych mykach, dajcie znać! Chętnie zamieszczę linka do Waszej pracy i obejrzę efekty.

W poprzednich środowych mykach: 
 
 Wszystkie środowe myki

wtorek, 8 października 2013

Sowie love

Wczoraj nie było poniedziałkowej dawki koloru w moim wykonaniu, dzisiaj nadrabiam więc dawką uroku. Uroku w wykonaniu jesiennych, zakochanych sów :) Są dwie, są nieduże, ale całkiem słodkie. I każda z nich ma serce jak na dłoni. Duże i czerwone.




Udanego wtorku!

piątek, 4 października 2013

Ślubna bez przesady

Stało się już małą tradycją, że kiedy Ania zamawia kartkę, nie ma na niej być kwiatków i zbędnych ozdobników. Bez tego ślubna kartka też może być odpowiednia na taką okazję :) Mając wolną rękę tworzę proste kartki, które sama chętnie bym dostała. Trochę koloru, jakiegoś wzoru, czcionka bez zawijasów - wystarczy :)




Aniu, dziękuję za zaufanie :) No i życzę dobrej zabawy na weselu!

Wszystkim Wam życzę udanego weekendu i mam nadzieję, że spotkamy się dzisiaj gdzieś w wirtualnej przestrzeni - będę nadrabiać zaległości z całego tygodnia :)