sobota, 26 stycznia 2013

Filcu, filcu dajcie!

Mam wrażenie, że filcu nie było tu wieki, zdradzam go niemiłosiernie z papierami i innymi projektami. Ale musicie uwierzyć mi na słowo, że to tylko takie wrażenie - filcowe drobiazgi się tworzą, ale na ich fotografowanie czasu było mniej :)

W mijającym tygodniu jeden z wieczorów poświęciłam na kolejny łowickopodobny wzór. Kogucik już był, doczekał się wielu pochlebnych komentarzy i sama też byłam zadowolona z efektu. Odezwały się nawet głosy, żeby kurkę do pary dorobić i chyba nawet udało mi się znaleźć jeden przykład kury, a nie koguta na wycinance. Ale to już nie to... Wygląda po prostu jak kolorowy gołąb z grzebieniem :) I kogutek został bez pary.

Ale! Na łowickich wycinankach portretowany jest nie tylko kurzy gatunek! Znajdziemy chociażby pawie, które może nie są tak charakterystyczne i nie dorównują kogutom urodą, ale jednak są (polecam obejrzenie w sieci). Skusiłam się ja na pawia i ślęczałam nad nim sporo czasu. Wybrałam trochę mały rozmiar i jak przyszło co do czego, to z łezkami na ogonie miałam niezłą przeprawę :)



Udanego wieczoru!